Widzę, że jednak dałaś się namówić na prowadzenie bloga. I bardzo dobrze, w końcu będzie można zaglądać do ciebie na bieżąco. Pozdrawiam i życzę wytrwałości, to nie takie straszneAnka
:) tak Aniu, dałam się namówić i od razu sobie przypomniałam co Ty mi pisałaś i okazuje się, ze nie jest to taki straszne.Dziękuję Ci bardzo :)
A właścicielka do dziś przychodzi i wychwala szkatułę pod niebiosa!
Aluś :) nawet nie wiesz jak się cieszę, bo obawiałam się, że może się nie spodobać.Dzięki za tę informację.
Widzę, że jednak dałaś się namówić na prowadzenie bloga. I bardzo dobrze, w końcu będzie można zaglądać do ciebie na bieżąco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wytrwałości, to nie takie straszne
Anka
:) tak Aniu, dałam się namówić i od razu sobie przypomniałam co Ty mi pisałaś i okazuje się, ze nie jest to taki straszne.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :)
A właścicielka do dziś przychodzi i wychwala szkatułę pod niebiosa!
OdpowiedzUsuńAluś :) nawet nie wiesz jak się cieszę, bo obawiałam się, że może się nie spodobać.
OdpowiedzUsuńDzięki za tę informację.